Konwent był jak arbuz polany miodem - sweeeeeet.
Znajomi spotkani(najważniejszy punkt), cosplay dobry(Kukurydzaaaaaa!), konkurs tworzenia mechów genialny(Pytozord! Następnym razem idę tam z miejsca), nocne kasyno i epicka walka pod koniec(Techno mający 1200 żetonów przegrał z kimśtam mającym 6 żetonów) wymiatały. Szkoda, że kumpla wykosiłem streetem.
Whose Lajny oba wyszły ciekawie, w pierwszym uczestnikowalem(kudłaty, ciuchy w palmy, trochę monotematyczny, zająłem 3 miejsce), w drugim połowę nakręcałem, rzucając pomysły na konkurencje i scenki i postaci(głos z prawej części sali).
Serdecznie pozdrawiam kretynów rozkładających namioty w najciaśniejszym korytarzu przysleepowym. Jak jeszcze raz coś takiego zobaczę, to właścicielom namiotów wepchnę w dupę parasolkę i ją rozłożę.
PS. Chcialem zapytać jeszcze orgów/helperów... Duży burdel pokonwentowy został?
Jak zaczeliśmy sprzątanie z rana to w sleepach był niewyobrażalny ale gdy uczestnicy w 90% znikneli to zachowali porządek i posprzątali po sobie. Po naszej akcji Porky+ Me