Wróciłam do domu ok. 22, pozdrawiam serdecznie tych, którzy ze mną w jakikolwiek sposób zawarli znajomość

(poprzez napisy typu "Zbieram na...", rozdawanie pocztówek, wybieranie plakatów, komentowanie cosplay'u... ). A propos, cosplay był super, udało mi się nawet wcisnąć przez grupkę stojącą przy drzwiach i stanąć na jej brzegu (powietrze!), więc widok miałam idealny ^____^ Panele były naprawdę fajne (mój panel nr 1: Prostutucja w Japonii by Koobak, ukłon do prowadzącego). No i karaoke... ostatnia piosenka naprawdę podniosła mnie na duchu

Podziękowania wszystkim, dzięki którym działał sprzęt :3
Jedyna wada to łazienki nocą, szczególnie ta na piętrze koło sal 61/62. Takiego syfu w życiu nie widziałam >< Ale zaliczam to do "konwentowego survivalu" i wybaczam wielkodusznie >D
Uważam ten konwent za najlepszy, na jakim byłam ^____^ Zwłaszcza pod koniec, ok. 15, jak już wszyscy się wynieśli...
Pozdrawiam dziewczynę, która miała na sobie dużą rozpiskę z planem i akrakcjami ("Ja tu tylko sprzątam!" xD).