Tam nie ma organizacji. Od lat (od kiedy w Kawaii pojawiły się informacje o mangowych spotkaniach) ludzie przychodzą ciągle w to samo miejsce.
Jedynym sposobem na przekonanie ich do zmiany miejsca jest chyba przejść się pod Mangghę i pogadać z nimi
.
Swoją drogą, pod Mangghą (na bulwarach wiślanych) jest sporo miejsca na kocyk, jest też miejsce do siedzenia na murku, sklepik z mangami i innymi japońskimi bzdetami w Cenrum Manggha, a niedaleko znajduje się knajpa chińska. Więc może zamiast przenosić spotkania lepiej się do nich dołączyć?